środa, 17 maja 2017

3 miliony dowodów spisku...

Przed chwilą zakończył się bardzo ważny - jeśli chodzi o rozstrzygnięcie losów tytułu mistrzowskiego - mecz Celty Vigo z Realem Madryt. Oczywiście nie zabrakło kontrowersji, a dla niektórych wręcz ostatecznych dowodów na niecny spisek Pereza, Tebasa i w ogóle całej hiszpańskiej piłki przeciwko Barcelonie.

Już to kiedyś przerabiałem... rewanżowe spotkanie 1/4 Ligi Mistrzów pomiędzy Realem a Bayernem. Mecz ten miał dowodzić "przepychania" Realu do zwycięstwa w turnieju - z czym, po analizie wszystkich błędów, nie mogłem się po prostu zgodzić.

Dziś historia się powtarza. "Macki Pereza" znów miały pójść w ruch. Jak było naprawdę? Chciałbym zacząć od komentarza napisanego w trakcie meczu i z niezrozumiałych powodów usuniętego przez moderację znanego serwisu:


Cóż, w tym właśnie jest problem. O błędzie na korzyść Realu krzyczało się bardzo głośno... gdy sędzia pomylił się w drugą stronę - jakoś tych komentarzy zabrakło. Taki stan rzeczy jest potęgowany przez fakt, że gdy już ktoś spróbował poruszyć ten temat (i nawet zebrał spore poparcie, jak widać powyżej), to jego wypowiedź została po prostu usunięta z serwisu. Czy łamała regulamin? Nie. Mam jednak podejrzenie, że zastosowano wobec niej podciągnięcie pod "prowokowanie" - w ten sposób dość łatwo pozbywać się niewygodnych opinii. Na szczęście my mamy screena ;)

W dalszej fazie spotkania doszło do kolejnej kontrowersji: Aspas został ukarany kartką za rzekome symulowanie, chociaż tak naprawdę był faulowany w polu karnym przez Ramosa. Jednak znów powtarza się zabieg stronniczego dobierania faktów pod teorie, ponieważ wcześniej (jeszcze w pierwszej połowie) sędzia nie dostrzegł dość oczywistego faulu na Benzemie (na linii pola karnego), później nie odgwizdano także możliwego rzutu karnego na Ronaldo. Sędzia zwyczajnie mylił się w obie strony (jak w meczu z Bayernem), jednak znów po przepuszczeniu przez soczewki "viscałebkyzmu" ukazuje się nam obraz kolejnego rzekomego "escandalo".

Wybiórcze dobieranie sobie "argumentów" już mnie nie dziwi. Błędy na korzyść Realu są rozdmuchiwane do niebotycznych rozmiarów, ale gdy skorzysta Barca, to temat dość szybko cichnie. Żeby nie być gołosłownym, daleko szukać nie muszę: zaledwie ostatni ligowy mecz Barcelony, Lucas Digne już na początku spotkania raz i drugi fauluje w taki sposób, że powinien zostać wyrzucony z boiska, ale sędzia okazuje się pobłażliwy i pozwala mu kontynuować grę - czy wspomniało o tym choć kilka osób? A przecież gdyby Barca grała niemal cały mecz w osłabieniu, to mogłaby mieć poważny problem z drużyną Las Palmas i być może nawet stracić punkty. W tym momencie Real mógłby już świętować mistrzostwo...

Odejdę teraz od tematu sędziowania... podobne zjawisko zbiorowego przekonania społeczności "kibiców" można było zaobserwować, gdy chodziło o legendę zdobywania punktów przez Real "fartem i w końcówkach". Pokutowało to przez długie miesiące... do czasu pojawienia się dokładnych wyliczeń, z których wynikało, że jeśli wziąć pod uwagę bramki zdobyte po minucie 85., to właśnie Barcelona zdobyła o wiele, wiele więcej punktów ligowych - a Real był wręcz na minusie... No i cóż, na pewien czas społeczność przyjęła te fakty, ale teraz - po kilku tygodniach - znów możemy poczytać o szczęśliwych końcówkach meczów Realu Madryt.

Nawet się nie łudzę, że mogę walczyć z tak stronniczym podejściem wielu "kibiców". Tak widocznie musi być. Jak rozumiem, najprościej jest zrzucić winę za niepowodzenia na sędziów, Komitet Dyscyplinarny, Tebasa i nawet zbyt długą trawę... my jednak wolimy nie szukać spisków tam gdzie ich nie ma, tylko skupić się na rzeczywistych problemach: np. niemocy taktycznej zespołu, braku odpowiedniej drugiej linii, itd. I przede wszystkim tego się spodziewajcie na naszym blogu.To niestety nie jest przypadek, że Barca po raz kolejny nie jest w stanie dotrzeć do finału LM, a teraz przegrywa ligę. Drużyna stoi w miejscu! A Real w tym czasie idzie naprzód i żadne płacze o sędziowanie tego nie zmienią - potrzebna jest odbudowa projektu sportowego Barcelony!

Pozdrawiam, Korbel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz